niedziela, 28 czerwca 2015

Drugi i trzeci dzień diety

Jestem już po trzecim dniu i nie czuję dużych zmian. Fakt, jestem dość śpiąca i boli mnie głowa ale to za pewne z powodu braku kofeiny. Piszę tego posta początkiem czwartego dnia i objawy te już powoli przeszły;)

W drugim dniu zapomniałam Wam zrobić zdjęcia, ale obiecuję,że to ostatni raz.


DRUGI DZIEŃ

JADŁOSPIS
Na śniadanie przygotowałam ciepłe warzywa z koncentratem pomidorowym. Por, marchewka i pietruszka pokrojone w krążki, seler, cebula  - podgotowałam to wszystko i na koniec, gdy nie było już wody dodałam przecier pomidorowy. Do tego surówka z kapusty kiszonej z marchewką. Nie powala smakiem. Nie lubię jednak gotowanej pietruszki. 

Na obiad zjadłam resztkę wczorajszej zupy. Przegryzłam pomiędzy posiłkami jabłka ugotowane wraz z borówkami (tak, wiem, że niewiele ich można jeść). A i jeszcze sok z marchewki i grejpfrutów. 

Wieczorem natomiast zrobiłam sałatkę z gotowanych buraków, jabłka i cebuli.

JAK SIĘ CZUJĘ
Tak jak wspomniałam jestem senna. Ciężko mi wstać rano oraz śpię w ciągu dnia dodatkowe 2h.

Na koniec dnia poszłam jeszcze pobiegać - 8 km. Całkiem dobrze się czułam i brak sił jeszcze mi nie doskwiera:)



TRZECI DZIEŃ

JADŁOSPIS



Jak widać - surówka z ogórkiem kiszonym, papryką i białą kapustą. Muszę powiedzieć, że jednak kminek jako przyprawa mi nie smakuje ;( Do tego pomidory z cebulą, sok jabłkowy i herbata z mięty.


W czasie obiadu zaś poszperałam w internecie i znalazłam genialny przepis na szpinak z pomidorami. Troszkę go zmodyfikowałam. Na patelnię wlałam odrobinę wody i dodałam cebulę pokrojoną w piórka. Gdy lekko zmiękła dodałam cukinię, liście świeżego szpinaku oraz pomidory. Na koniec oczywiście dosypałam zioła i paprykę słodką. Pycha! Polecam:)

Kolacja gdzieś mi się zagubiła, ponieważ śpieszyłam się na imprezę. Na szybko wymieszałam kapustę kiszoną z marchewką. Oczywiście potem szorowanie zębów i jabłko, aby nikt ode mnie nie uciekał :)

JAK SIĘ CZUJĘ
Głowa nadal boli, ale już mniej. Na imprezie nawet mi się nie chciało spać, co mnie zadziwiło, bo przez ostatnie dni mam ogromną potrzebę snu. Czekam jednak na ten opisywany efekt energii i dobrego samopoczucia...


Jeszcze 11 dni:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz